"Dziewczyna z daleka” Magdaleny Kendler to powieść, w której każdy coś ukrywa. Jest to droga przez wspomnienia o przedwojennej Wileńszczyźnie, czasach wojny w tym miejscu oraz katorżniczej pracy w radzieckich obozach pracy. Po życie na emigracji.
Długo dyskutowaliśmy o losie głównej bohaterki Nataszy, przede wszystkim o jej podjętej w gniewie decyzji, która sprawiła, że skazała wiele niewinnych ludzi na ciężkie okaleczenia lub śmierć. Jaka była jej wina? Czy powinna sobie poradzić z emocjami? Samotna, często odrzucana przez swoją warstwę społeczną, nie miała komu się zwierzyć z przeżytego zawodu. Nie miała osoby, która być może powstrzymała by ją przed tym, co zrobiła.
Wśród dyskutujących znalazły się osoby, które nie potrafiły potępić Nataszy, która nigdy nie potrafiła sobie wybaczyć tego co zrobiła. Ich zdaniem prawdopodobnie też pragnęliby zemsty, ale może miałaby ona inną formę jak jej.
Natasza stara się całe życie być silna. Skazała się na życie bez odrobiny szczęścia. A ci, którzy przyczynili się do tego wszystkiego suma sumarum i tak w pewnym sensie wyszli na tym lepiej niż ona.
Dziewczyna… w trochę brutalny sposób pokazuje też, że nie ma sprawiedliwości na świecie, lecz zawsze jest możliwość przyznania się do błędu i okazania skruchy.